Opowieści o zapachu inspirowanym Elephant Jungle
9 maja 2020Żywica w perfumach
13 maja 2020– Thierry Mugler
Inny wymiar. Kosmos. Odległe galaktyki. Inne planety, te, gdzie nigdy nie stanęła ludzka stopa. Wypatrujemy je przez teleskopy, a sondy kosmiczne próbują poznać ich tajemnicę. To taki fragment nieba, gdzie dociera inne światło, unosi się inne powietrze, istnieje inne życie… wszystko jest INNE…
Gazowego olbrzyma pokrywa obłok pełen pyłu. Wysokie, zimne chmury, to gęsty gaz, który jest cieczą, i ciecz, która jest gazem. Energia promieniuje z serca planety; od Słońca dociera go już bardzo, bardzo niewiele. Wydaje się niemożliwym, żeby istniało tu jakieś życie…
W tej nicości, rozlega się cichy, metaliczny dźwięk. Świdruje w uszach częstotliwością, którą nie są w stanie zarejestrować ziemianie. W tym obłoku pyłu coś się porusza. Powoli. Każdy ruch Obcego jest wyważony, nienaturalnie spokojny, a jego hipnotyzujące spojrzenie obezwładnia zupełnie, kiedy znajdziemy się w jego zasięgu. Krew uderza do głowy, ciśnienie wzrasta, a dziwne, wysokie tony przeszywają mózg, kiedy próbujemy się wpatrywać. Nie jest do nas podobny – niebiańska istota nie ma określonej płci. Chłodne, metaliczne ciało, tak bardzo inne, nosi w swoich oczach magnetyczny ogień. Bez trudu porusza się po gazowej planecie, jakby płynąć wśród obłoków. Ciepło promieniowania zespala się z istotą Obcą, napędza ją energią, niczym kawa o poranku na Ziemi. Nie wiemy, kim jest ani dokąd podąża. Zimne, białe chmury okrywają postać; można po nim dostrzec już tylko smugę srebrzystego pyłu. Zostaje tylko przyspieszone bicie serca… i ta ogromna tęsknota za nieznanym, zupełnie innym niebem… w którym mieszkają nie tylko anioły.
Zapach jest odpowiednikiem wody perfumowanej A Men Thierrego Muglera. Perfum, które stały się totalną rewolucją w świecie zapachów. Stworzony jako wersja męska kultowego Angela, tak naprawdę jest zapachem unisex, czyli może być używany przez obie płcie. To zapach niekonwencjonalny i wywrotowy. Otwiera się nutami kolendry, lawendy i bergamotki, które są tylko krótkim, ostrym dźwiękiem; po czym przenosi nas do innego wymiaru – i to dosłownie – hipnotycznej, zawiesistej słodyczy, która wciąga, oblepia, jak smoła, z której nie można się wprost wydostać. Niespotykane dotąd połączenie w zapachach męskich – miodu i karmelu z mlekiem – obezwładnia umysł, jest jak mgła kosmicznego pyłu, w który może nas całkowicie pochłonąć, niczym zjonizowana materia. Ale w tej słodyczy dzieje się coś niepokojącego. Mroczna, ciemna i wilgotna paczula jest jak metaliczny oddech Obcego, jak jego cichy szept, który przypomina, że nie wszystko w niebie jest słodkie. W głąb tajemnicy prowadzi nas baza drzewa sandałowego, żywicy benzoesowej, ukołysana wanilią, tą wytrawną. Co ciekawe, przez cały czas wybrzmiewania zapachu, towarzyszy nam.. kawa. Jak kosmiczna energia, stwarzająca życie, jak promieniowanie. Dodaje energii i ożywia zapach, sprawia, że wszystko w tej kompozycji jest nieoczywiste.
Perfumy są wyjątkowe. To tytan trwałości, jak przystało na kosmitę. Bardzo długo wyczuwalne, tworzą aurę niezwykłości, bo pasują raczej do charakteru osoby je noszącej, niż do płci. Z pewnością są jedną z pozycji, którą koniecznie trzeba poznać. Elegancji temu niezwykłemu zapachowi dodaje drzewo cedrowe i delikatnie wyczuwalna przez niektórych nuta tytoniu, którego nie ma w składzie – za taki odbiór jest odpowiedzialna paczula, która wybrzmiewa podobnie jak w „damskiej” wersji Angela, ciężko, ziemiście.
Flakonik A Men’a starcza na bardzo długo – ma bardzo silną projekcję – wystarczy jedna doza zapachu, żeby poczuć się jak w innym wymiarze i przenieść tam również całe swoje otoczenie. Nikt nie przejdzie obok niego obojętnie – to jednen z niewielu naprawdę oryginalnych i śmiałych zapachów, dla mężczyzny chcącego czarować swoim nieziemskimi magnetyzmem i kobiety silnej, charyzmatycznej, sięgającej gwiazd.
Anna Lewińska