166 Coco Mademoiselle – Chanel
8 czerwca 2020Zapach luksusu w perfumach 428 inspirowanych Mystery Tabacco
11 lipca 2020Terre D’Hermes – Hermés
Kamienie pękają od braku wilgoci. Nagrzane słońcem, gorące, suche. Para wodna unosi się nad ranem z rozgrzanych skał, rześka, świeża, jak oddech Ziemi. Tutaj, w Wielkim Kanionie, czuć go na każdym kroku, a warstwy minerałów, tak pięknie uwidocznione, opowiadają historię setek tysięcy lat. Na wysokiej skarpie zatrzymuje się mężczyzna, który przywędrował aż tu, żeby podziwiać jej piękno. Słońce wschodzi nad kamiennymi ścianami, kiedy sięga do plecaka po pomarańczę, dojrzałą i ognistą, jak zachodzące słońce i kolor skał. Patrzy w zachwycie na zakończenie dnia, a owoc wyślizguje mu się z rąk. Nawet nie zauważył, jak toczy się po kamieniach, w kierunku doliny. Zaczarowany, wciąga głęboko powietrze do płuc, delektując się zapachem Ziemi.
Nad rzeką Kolorado stoi mężczyzna o ciemnej karnacji. Liczne bruzdy i linie na jego policzkach przypominają popękaną ziemię; jest jak szorstka i sucha kora drzewa. Sokoli wzrok starego Indianina wypatruje zagubioną pomarańczę na brzegu rzeki, otoczoną pachnącą zielenią i chłodem vetiverowej trawy. Słucha jak fale rzeki wspominają dawnych bohaterów, szlachetnego Szybkiego Orła i Walecznego Bizona. Jego serce przepełnia dzikość i odwaga, jest zespolony z Matką Naturą, z tą ziemią, która dała początek jego plemieniu. Kiedy bierze owoc do ręki, jego oczy nadal nie przestają czujnie obserwować terenu; widzi i słyszy każdy ruch i szmer po tej stronie rzeki. Kropla soku z dojrzałej pomarańczy spływa po jego szyi, znika w promieniach zachodu. Świat stał się złoto pomarańczowy, a ziemia przybrała kolor słońca…
Zapach #404 jest odpowiednikiem wody perfumowanej Terre d’Hermes Thierry’ego Hermèsa. „Ziemia”, którą wykreował francuski dom mody stała się wkrótce synonimem mężczyzny klasycznego, eleganckiego, wyważonego, ale jednocześnie pełnego odwagi i siły. Wspaniały klasyk, absolut męskości. Powrót do pierwotnej dzikości i mocy mężczyzny, jaką czerpie z Matki Ziemi. Perfumy otwierają się świeżymi nutami pomarańczy i grejpfruta, ale nie jest to świeży owoc, jaki znamy z damskich perfum; to wysuszona słońcem skórka cytrusowa, z charakterną, męską goryczą. Początek jest świeży i świetlisty, przywodzi na myśl promienie zachodzącego słońca, iskrzy na skórze. W miarę upływu czasu robi się wyrazisty, suchy, niczym skała – wyczuwamy tu tak rzadko stosowane w perfumierstwie akordy mineralne, czyli zapach rozgrzanego słońcem kamienia, uzyskany z połączenia aromatów krzemienia, pieprzu i geranium, który znika, by ustąpić miejsca nutom drzewnym. Są one piękną, ciepłą bazą zapachu razem wetiverem i żywicą benzoesową. Wspaniały aromat cedru libańskiego otacza nas niby korona ogromnego drzewa wyrastającego na nagiej, skalistej ziemi. W zapachu wyczuwam również subtelną nutę drzewa sandałowego, którego nie ma w składzie oryginału, a które nadaje kompozycji miękkości i łagodzi przejście do ciepłych aromatów bazy. Nie znajdziemy tu ambry czy piżma ani żadnych innych odzwierzęcych „utrwalaczy” zapachu – głębia nut drzewnych pozostaje z nami do końca, wprowadzając nas w zachwyt nad potęgą Natury i pięknem Ziemi.
Zapach ma bardzo dobrą, kilkugodzinną, trwałość, jest bardzo dobrze wyczuwalny, ale nie nachalny – z pewnością można go używać „w tłumie” i na co dzień. Jest idealnie zbalansowany, luksusowy, ale niewymuszony, pewny siebie, ale dyskretny. Zapach uniwersum. Pikantny i ostry, suchy i gorący, a jednocześnie wilgotny i cytrusowy. Pasuje zarówno do pracownika korporacji biurowej, jak i do zapalonego podróżnika. Pokazuje, że siła męska to coś, co skupia żywioły, doświadcza ich i łączy je w jednej osobie.
Anna Lewińska