Odzwierzęce składniki w perfumach
4 czerwca 2020166 Coco Mademoiselle – Chanel
8 czerwca 20201 CHANEL 5 – Chanel
Ta, która zmieniła wszystko.
Wyobraź sobie kobietę. Silną, władczą, zdecydowaną. Wszystkie światła i spojrzenia skupione są na niej. Zmierza w stronę wybiegu, uśmiechając się dyskretnie. Jej pełna klasy i gracji postać robi niesamowite wrażenie. To kobieta, która wie, że jeden brylant znaczy więcej niż cała mnogość biżuterii. To kobieta, która zamiast czapki wybiera kapelusz, zamiast wełnianych rajstop – jedwabne pończochy, a kolor jej torebki jest zawsze dopasowany do koloru butów. Tam nie ma nic przypadkowego. Jej mała czarna to elegancja i kokieteria zarazem. Wszystko co ma na sobie, jest najlepszej jakości, ale minimalistyczne – ona wie, że „mniej znaczy więcej”.
Ta, która zmieniła wszystko.
Ta, która pokazała, że kobieta może być silną, zaradną i niezależną; pokazała że kobieta może spelniać swoje aspiracje i marzenia zawodowe, nie tracąc nic ze swojej kobiecości.
Gabrielle Chanel.
Zapach nr #101 marki jest odpowiednikiem kultowych perfum Chanel 5 marki Chanel. Najszczęśliwsza pomyłka perfumiarskiego świata, sztandarowy zapach kreatorki, która do dziś jest ikoną mody i stylu. Zapach #101 to kobieta – z całą jej zmysłowością, elegancją, ciepłem. Zapach tak charakterystyczny, że nie sposób go pomylić z żadnym innym.
W nucie głowy dominują aldehydy, czyli związki powstałe podczas utleniania alkoholi. Razem z kwiatem neroli i bergamotki tworzą obraz kobiety, która chłodna na zewnątrz, skrywa w sobie gorące uczucia. W jej sercu znajduje się kwitnący ogród – królują tam irysy, jaśmin, konwalie i róże. Zapach w nucie serca staje się ciepły i pudrowy; tak jak uśmiech kobiety otula nas swoją miękkością i delikatnością. Całość spinają najcenniejsze nuty bazy – ambra, cywet i wanilia planifolia. Ta szlachetna, najcenniejsza, tak cenna, jak dusza kobiety, złocista, gęsta…
Zapach #101 jest zapachem bardzo intensywnym, zdecydowanym, dla kobiet pełnych siły, temperamentu – i elegancji. To kwintesencja kobiety z klasą, wybierającej to, co najlepsze. Nie potrzeba go dużo aplikować – „mniej znaczy więcej” jak to mówiła Gabrielle. Kilka kropel tego aromatu wystarczy, żeby stał się seksowny i przyciągający, nadmiar może być zbyt mocno wyczuwalny w otoczeniu. W kontakcie ze skórą robi się bardzo sensualny, uwodzicielski. Jego trwałość jest doskonała – co najmniej 10 godzin na skórze, a ubraniach – jeszcze wiecej.
Zaobserwowałam bardzo ciekawą rzecz w zapachu #101. Oryginały marki Chanel mają tzw wędrujące nuty zapachowe – czyli po pewnym czasie, kiedy wybrzmieje cała „melodia” aromatu, możemy od nowa poczuć nuty głowy takie jak aldehydy czy ylang-ylang. W perfumach marki Refan da się również zaobserwować to zjawisko – zapach „pulsuje” odradzając się na nowo, jak mityczny Feniks. W kompozycji za tak przystępną cenę to zjawisko zadziwia – nie ustępują one oryginałowi. #101 jest wiernie odwzorowany, bardzo trwały, kobiecy – po prostu piękny. Pokuszę się o opinię, że trzeba naprawdę dobrego nosa, żeby odróżnić #101 marki od oryginalnej „piątki”…
Anna Lewińska