Te perfumy są jak przepyszny deser, którym rozkoszujesz się w ogrodzie. Na górze pękającego od
słodyczy ciasta, soczysta gruszka spoczywa na piance z ananasa i zapachu heliotropu (który niemal
do złudzenia przypomina wanilię połączoną z kruchą bezą). W środku natomiast ukrywa się
ziemisty i wilgotny aromat irysu, jaśminu i konwalii, której nie może zabraknąć w żadnym
zestawieniu aromatów skrywających białe kwiaty. Na nieco ostrzejsze detale wprowadzane przez
goździki trzeba troszkę poczekać, jednak wprawiony nos podpowie, że wypełniają osobliwy deser
od samego początku. Cała uczta trwa nieprzerwanie w towarzystwie drzewa sandałowego, cedru
oraz piżma, solidnego tria większości orientalnych perfum.

#178 oznacza czas spędzony wraz z odpowiednikiem Emporio Armani, Armaniego, który jest
rozchwytywany przez kobiety znające swoje mocne strony, ale które jednak wciąż gustują w
czarujących nutach pudrowej słodyczy. Ten klasyk ma silną pozycję na rynku perfumiarskim niemal
od swojej premiery w 1998 r. i skusił swym zapachem niejedną znaną elegantkę.